wtorek, 10 stycznia 2012

Grudniowe wypady, czyli szaleństwo czas zacząć...

Długo mnie tu nie było, powody były różne, zaczynając od lenistwa przez sprawy zawodowe aż po spontaniczne wyprawy w góry. J
Postaram szybko nadrobić zaległości, żeby zachęcić wszystkich miłośników gór do lektury na początek zamieszczam parę fajnych fotekJ













środa, 23 listopada 2011

Długi listopadowy weekend z Karkonoszami i Górami Stołowymi

Nareszcie znalazłem chwilę aby opisać wyprawę w długi listopadowy weekend. Głównym celem całej wyprawy był oczywiście najwyższy szczyt w Karkonoszach oraz całych Sudetach – Śnieżka 1602 m.n.p.m. Tym razem na wycieczkę wybraliśmy się siedmio osobową ekipą  (Ja, Paweł, Stefan, Artur, Agnieszka, Asia, Tomek). Wyjazd zaplanowaliśmy o 2 w nocy, punktem zbornym był parking przy kolegium nauczycielskim w Bytomiu. Razem ze Stefanem przyjechaliśmy samochodem punktualnie o umówionej porze. Niestety niektórzy zaspali, przez co się spóźnili, ale to już standard. Ruszyliśmy więc o godzinie 2.30. Kierując się na Gliwice a następnie autostradą A4 w stronę Wrocławia, po czasie odbijając na Nysę i Kierując w stronę Kudowy Zdrój. Oczywiście podróż upłynęła z małą przygodą, ponieważ  złapałem kapcia w tylniej lewej oponie, całe szczęście zauważył to Artur i powiadomił mnie w porę przez CB – radio, szybka reakcja pozwoliła na dopompowanie opony i zachowanie jej w dobrym stanie. Całe szczęście obyło się bez wymiany, bo nie wyobrażam sobie dalszej podróży na kole dojazdowym. Naszym pierwszym celem był Szczeliniec Wielki. Na parkingu (miejscowość Karłów) obok szlaku zameldowaliśmy się o 6 rano. Byłem już trochę zmęczony bo nie spałem już 24 godzinny, ponieważ przed wyprawą byłem jeszcze na delegacji służbowej i jakoś z tego powodu zabrakło mi czasu na sen.
11.11.11  - ciekawa data i ciekawa góra Szczeliniec Wielki 919 m.n.p.m.
Szczeliniec Wielki jest najwyższym szczytem Gór Stołowych, Pomimo niedużej wysokości bezwzględnej szczyt ten jest widoczny już z daleka jako trapezoidalny blok skalny porośnięty lasem iglastym. Piaskowcowa powierzchnia szczytu jest zwietrzała i popękana, dzięki czemu tworzy różnorodne formy skalne przypominające swoim wyglądem ludzi oraz zwierzęta (Wielbłąd, Mamut, Słoń, Kwoka, Małpa, Pies, Żółw, Sowa, Fotel Pradziada) oraz głębokie wąwozy i korytarze (Piekiełko, Diabelska Kuchnia) tworzące labirynt skał. Ciekawostką są dwie skały, tzw. chybotki: Kołyska Księżniczki Emilki oraz Serce Ducha Gór, które, pomimo znacznej masy, można niewielkim wysiłkiem poruszyć. Wewnątrz licznych korytarzy panuje swoisty mikroklimat, a w niektórych miejscach śnieg utrzymuje się do lipca.
Na szczyt prowadzi kręty szlak składający się z 665 schodów ułożonych w 1814 przez Franza Pabla, sołtysa pobliskiego Karłowa. Od strony północnej wiedzie szlak z Pasterki na przełęcz między Szczelińcami. Na okrężnej, jednokierunkowej trasie o długości około 5 km, biegnącej wierzchowiną Szczelińca, znajduje się również schronisko turystyczne Szwajcarka wybudowane w 1846 roku w stylu tyrolskim (wówczas jako Schweizerei). Wstęp na teren rezerwatu obejmującego szczytowe partie góry jest płatny w okresie turystycznym. Droga przez Szczeliniec według informacji zajmuje około 40 minut. Nam zajęło to ponad 5 godzin, z tego względu że musieliśmy wdrapać się na wystające skałki, robiąc zdjęcia. Na samym szczycie zatrzymując się w schronisku i czekając na lepsze warunki pogodowe. Mimo bardzo słabej widoczności zabawa była przednia. Polecam ten szczyt wszystkim lubiącym ciekawe formacje skalne, muszę stwierdzić że miło mało imponującej wysokości wyprawa na górę była bardzo ciekawa. Po zejściu i paru wygłupach na parkingu pojechaliśmy przez Republikę Czeską w stronę Karpacza. W Czechach troszkę pobłądziliśmy ale i tak udało nam się wrócić do Polski, oczywiście pod drodze wyposażając się w różne truneczki w przygranicznym sklepie. W Karpaczu postanowiliśmy coś zjeść, i właśnie w tym punkcie wycieczki najbardziej się rozczarowałem. W mieście było bardzo dużo turystów, niekoniecznie miłośników gór. Muszę stwierdzić że zagęszczenie było podobne do Krupówek w Zakopanem. Udało nam się wywalczyć miejsca w Karczmie góralskie u Zbója, niestety wrażenie z tego miejsca nie pozostały najlepsze, za jedzenie zapłaciliśmy majątek, które było naprawdę kiepsko przygotowane, ale cóż jakby człowiek wiedział że się przewróci to by sobie usiadł. Także nie polecam tej restauracji nikomu  nie zasłużyła ona nawet na miano baru mlecznego, po prostu żenada. Następnie udaliśmy się na pokoje w Jarkowicach. Po rozpakowaniu się zaczęliśmy konsumpcję napoi zakupionych u naszych południowych sąsiadów. Było śmiesznie i fajnie, po opróżnieniu flaszeczki, oczywiście mleka :P poszedłem w końcu spać, zasnąłem jak niemowlę, miałem za sobą 40 – sto godzinny maraton bez snu.

12.11.11 – Śnieżka 1602 m.n.p.m.

Mieliśmy wstać wcześnie rano, niestety nic z tego nie wyszło, jedynie sztuka ta udała się Tomkowi który poszedł dla wszystkich po bułki do sklepu. Po zjedzeniu śniadania ruszyliśmy do Karpacza gdzie zostawiliśmy samochody i ruszyliśmy na szlak. Droga do celu prowadziła przez trzy schroniska, szliśmy wolno i bez pośpiechu, zatrzymując się w schronisku na małe co nieco. Jedyne podejście które może sprawić komuś trudność to sama droga na Śnieżkę, jednak jest też łatwiejsza kręta droga do obserwatorium zboczem.  Udało nam się dotrzeć przed zachodem słońca, schowaliśmy się na chwilę do restauracji w obserwatorium na szczycie, i tu spotkało mnie kolejne rozczarowanie, gdyż nie można tam spożywać swoich posiłków, co dla mnie jest całkowitą bzdurą, ale co zrobić. Ze szczytu schodziliśmy już po zachodzie słońca, ostatnim naszym przystankiem był Śląski Dom pod szczytem Śnieżki. Po uzupełnieniu kalorii, do Karpacza wracaliśmy już przy świetle czołówek. Wyprawa była fajna, polecam każdemu zdobycie Śnieżki – trzeciego wierzchołka w koronie Polski, oraz najwyższego szczytu Republiki Czeskiej.

13.11.11 – Błędne Skały

Niedziela, jak zwykle upłynęła błogo wyjechaliśmy już do domu, po drodze postanawiając zwiedzić Błędne Skały w Górach Stołowych. Które zwiedziliśmy idąc pod prąd :P Było super. Oczywiście oprócz fajnych skałek, czyli tego co tygrysy lubią najbardziej, można zwiedzić labirynt ułożony właśnie wśród nich. Nie polecam tego szlaku osobą posiadającym bardzo dużą otyłość, ponieważ można się łatwo zaklinować, podejrzewam że przeciętny Amerykanin nie miałby tu czego szukać J Dla ułatwienia mogę poradzić pozostawienie plecaka w samochodzie.

Ogólnie cała wyprawa była bardzo fajna, oprócz ciekawych, nowych dla nas gór, zintegrowaliśmy się bardzo fajnie, w końcu klimat tworzą ludzie a nie miejsca J
Kto nie chciał jechać, albo nie mógł niech żałujeJ Pozdrawiam całą ekipę i wszystkich fanów gór.












poniedziałek, 14 listopada 2011

Wyniki konkursu :)

Witam serdecznie

Na początek musze przeprosić wszystkich uczestników konkursu za długą zwłokę w ogłoszeniu wyników, niestety sprawy zawodowe, i wyjazdy delegacyjne uniemożliwiły mi na oficjalnie ogłoszenie zwycięzcy.

Konkurs był długi i mozolny można powiedzieć że dla wytrwałych, ukończyło go tylko czterech uczestników,
a oto wyniki:

miejsce
nick
punkty
1
Highlander
29
2
Łortek
28
3
Zabajana
24
4
Bibliofilka
20


Muszę przyznać że walka o pierwsze miejsce była zacięta :)

Jednak chciałem uhonorować wszystkich wytrwałych, także dla każdego będzie jakaś nagroda, oto one:


1. Płyta + owieczka
2. Przewodnik + owieczka
3. Mini mapa Tatr Polskich + owieczka
4.Czarna owieczka (ale za to największa)

Dziękuje za udział w konkursie i gratuluje :)

Osoby wymienione w tabeli proszę o adres do korenspondencji, w celu wysłania nagrody :)

 1 miejsce
 2 miejsce
 
3 miejsce
4 miejsce

sobota, 29 października 2011

Wielka Racza (1236 m.n.p.m.)

Wybrałem się ze znajomymi na jesienno – weekendowy wypad w Beskidy. Naszym celem była Wielka Racza. Umówieni byliśmy w sobotę o godzinie 12.00, niestety kolega Artur, nie wyrobił się na umówioną godzinę, więc dostaliśmy tz. „posuwy czasowej”. Do tego doszedł mój mały wypad do KFC ze względu na brak śniadania w żołądkuJ. Nie wspominając o kawie :P. Więc po godzinnym opóźnieniu ruszyliśmy w stronę miejscowości Kolonia Rycerka, gdzie mieliśmy zostawić auto i wejść na szczyt żeby obejrzeć zachód słońca. Niestety nasze plany pokrzyżowały godzinne korki w Bielsku – Białej. Na miejsce dotarliśmy około 16.30. Szlak (kolor żółty z Kolonia Rycerka) na sam szczyt nie powinien nikomu sprawić żadnego problemu, przypomina to bardziej spokojny spacer po parku niż wspinaczkę pod górę. Idzie się praktycznie po ubitej szerokie drodze gruntowej która na pewno jest drogą samochodu terenowego do schroniska. Na szczyt dotarliśmy po godzinie czasu gdzie mogliśmy już tylko obejrzeć końcówkę zachodu słońca. Zameldowaliśmy się w schronisku które położone jest na szczycie, i po zjedzeniu ciepłego posiłku i wypiciu grzańca, wszyliśmy obserwować gwiazdy. Widok był poprostu niesamowity w życiu nie widziałem tak przejrzystego nieba, wydać było drogę mleczną, duży wóz, gwiazdę polarną…. I to na tyle jeżeli chodzi o moją wiedzę astronomiczną J. Razem z Arturem który robił zdjęcia ruchu gwiazd zostaliśmy aż do północy, Agnieszka poszła do pokoju w schronisku, bidna nawet nie zagrała w scrable które targała w plecaku. Ale to przez to że zafascynowały nas gwiazdy na niebie. Po północy wróciliśmy do pokoju, gdzie zastaliśmy dwóch Słowaków którzy już smacznie chrapali. Wstaliśmy około godziny siódmej i po wrzuceniu na siebie ciepłych ciuchów wyszliśmy obserwować wschód słońca. Który niestety przysłoniły częściowo chmury, ale i tak widok był dość ciekawy. Po wszystkim poszliśmy do schroniska zjeść śniadanie, a później uciąć sobie krótką drzemkę. Po czym ruszyliśmy do samochodu.
Polecam tą trasę osobą które lubią sobie spacerować, a także dla tych którzy pierwszy raz wybierają się w góry. Brak trudności, sama przyjemność, i piwko w schronisku J

Pozdrawiam

 Ruch gwiazd
 Szymon, Aga, Artur
W tle schronisko PTTK



 Hasky pilnujący schroniska :)



wtorek, 25 października 2011

Tura X.... ostatnie pytania...

Witam wszystkich uczestników konkursu, przyszła chwila na ostatnią turę pytań.
Przypominam że do wygrania najnowsza płyta zespołu Zakopower „Boso”.
Dlatego postanowiłem poświęcić ostatnie pytania zespołowi:
Pytania:
1.       Proszę wymienić tytuły trzech płyt zespołu Zakopower
2.       Zakopower wykonuje piosenkę pt. „W dzikie wino zaplątani”, proszę podać autora tekstu piosenki.
3.       Zespół Zakopower występował w reklamie pewnego banku, śpiewając piosenkę
pt. „Udomowieni”,   proszę podać nazwę tego banku.


Na koniec chciałem podziękować wszystkim uczestnikom konkursu, mam nadzieje że bawiliście się dobrze i odpowiadanie na pytania sprawiło wam trochę frajdy, a przedewszystkich zachęciło do aktywnego spędzania czasu w górach.

Pozdrowionka


piątek, 21 października 2011

Tura VIII i IX...

Trochę się rozpędziłem ale chce wam dać więcej czasu na odpowiedzi, wasze ulubione pytania graficzne :P

22. Jakie schronisko widzimy na zdjęciu?


23. Proszę podać nazwę szczytu oraz jego wysokość, widocznego na zdjęciu poniżej


24. Proszę podać nazwę szczytu oraz jego wysokość, widoczney na zdjęciu poniżej


25. Proszę podać nazwę szczytu oraz jego wysokość, widocznego na zdjęciu


26. Proszę podać nazwę doliny, widocznej na zdjęciu


27. Proszę podać nazwę szytu oraz jego wysokość, w kwadracie :P


Przypominam że wszystkie odpowiedzi należy przesłać do 31 października. Pozdrowionka

Tura VI i VII

Czas mnie goni, więc musze przyspieszyć z pytaniami. Przypominam że odpowiedzi można przesyłać do 31 października, ogłoszenie wyników 4 listopada:)

kolejne pytania to:

16. Proszę podać imię i nazwisko obecnego naczelnika TOPR
17. Proszę podać nazwy szczytów i podać ich wysokść, które wchodzą w skład Czerwonych Wierchów
18. Proszę wymienić co najmniej pięć szczytów wchodzących w skład Orlej Perci
19. Proszę podać nazwę najwyżej położonego schroniska w Tatrach, oraz podać jego wysokość
20. Jak nazywa się najtrudniejszy szlak w Tatrach Słowackich (chodzi o nazwę polską)
21. Proszę wymienić nazwy czterech gatunków zwierząt przebywających na terenie TPN

Życzę powodzenia:)