niedziela, 21 sierpnia 2011

Dolina Chochołowska - Trzydniowiański Wierch - Kończysty Wierch - Jarząbczy Wierch - Jakubina - Wołowiec - Grześ

Dzień 5 (20.08.11)
Postanowiłem pochodzić po Tatrach Zachodnich. Pojechałem więc na parking w Dolinie Chochołowskiej (koszt parkingu na całą dobę -20zł). Dla skrócenia czasu przejścia doliną wypożyczyłem rower, do przystanku przy Leśniczówce TPN (koszt wypożyczenia-10zł). Od tego momentu poruszałem się już o własnych nogach zielonym szlakiem w stronę schroniska.
Trasa: Dolina Chochołowska – Trzydniowiański Wierch (1758 m.n.p.m.)
Dotarłem do skrzyżowania zielonego szlaku z czerwonym prowadzącym Krowim Żlebem na Trzydniowiański Wierch (ok. 1 godz). Trasa ta nie jest widokowa, prowadzi cały czas lasem, a dopiero przed szczytem ukazują się fantastyczne widoki. Jak dla mnie, przejście tego odcinka było monotonne i nużące. Dopiero na szczycie można podziwiać wspaniałe krajobrazy. Widać Tatry Wysokie, oraz przepiękne, zielone Tatry Zachodnie wyglądające jak przerośnięte Bieszczady. Po małym uzupełnieniu płynów i zrobieniu paru fotek ruszam dalej zielonym szlakiem na Kończysty Wierch.
Trasa: Trzydniowański Wierch – Kończysty Wierch (2002 m.n.p.m.)
Szlakiem idzie się bardzo przyjemnie, ze względu na widoki. Po lewej możemy podziwiać Tatry Wysokie, dostrzegamy Świnicę, Kasprowy. Widać także coraz bardziej okazałe szczyty Tatr Zachodnich, m.in. Starobociański Wierch, Jarzębczy, Wołowiec itd. Podejście pod sam szczyt nie jest trudne i nie wymaga dużego wysiłku. Polecam ten szczyt osobom, które chcą się wybrać na spokojną wycieczkę i przekroczyć magiczną barierę ponad 2000 m.n.p.m. Na szczycie jak zwykle łyczek wody i parę fotek. Dalej wybieram się na zachód czerwony szlakiem na Jarzębczy Wierch.
Trasa: Kończysty Wierch – Jarząbczy Wierch (2137 m.n.p.m.)
Podejście pod Jarząbczy Wierch jest bardzo fajne, grań może jest trochę węższa, ale nie ma powodu do paniki. Idzie się po kamieniach i czasami trzeba podnieść troszkę wyżej nogę, ale i tak bez większych trudności.Od Kończystego idzie się ok. 30 minut na szczyt. Po drodze spotkałem parę Płochaczy halnych, ale niestety nie zrobiłem fotek, ponieważ aparat spoczywał głęboko w plecaku. Na szczycie jak zwykle cykam parę fotek i kieruję się na stronę słowacką, aby zdobyć drugi co do wielkości szczyt w Tatrach Zachodnich.
Trasa: Jarząbczy Wierch – Jakubina (2194 m.n.p.m.)
Szczyt można zdobyć bardzo szybko, bo w ok. 15 min. od Jarząbczego. Trzeba jednak uważąć, Jakubina charakteryzuje się tym, że nie ma łagodnych zielonych zbocz tak charakterystycznych dla Tatr Zachodnich, swym wyglądem przypomina bardzie szczyt Tatr Wysokich. Trzeba pilnować szlaku, ponieważ łatwo go zgubić, a dzika ścieżka może prowadzić bo ostrzejszego podejścia. Mnie to spotkało, ale jak to mówią - nigdy za mało wspinaczki. Sam szczyt może nam zaoferować wspaniałą panoramę. Patrząc na wschód widać majestatyczny Gerlach, narodową górę Słowacji – Krywań, Błyszcz, Bystrą, Świnicę, Starobociański…. Po prostu wszystko. Natomiast patrząc na zachód widać Wołowiec i Rochacze. Spędzam tam dużo czasu oczywiście robiąc zdjęcia i rozmawiając ze Słowakami, właśnie to co mnie urzekło w podróży na szczyt Jakubiny zaczynając od Trzydniowańskiego to mała ilość ludzi jaką spotykam na szlaku (zero hałasów, komentarzy…). Po dłuższym odpoczynku wracam na Jarząbczy Wierch a tam udaję się w kierunku zachodnim ku Wołowcowi.
Trasa: Jarząbczy Wierch – Łopata (1958 m.n.p.m.) – Wołowiec (2063 m.n.p.m)
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy schodząc z Jarzębczego Wierchu, to różnica wysokości między szczytem na Niską Przełęczą (1831 m.n.p.m.). Całe 306 m. robi wrażenie, może nie dla tych, co schodzą tylko dla wchodzących, dlatego cieszę się że należę do tej pierwszej grupy. Zejście jest łatwe i nie ma tu żadnych problemów. Pogoda jest bardzo fajna więc mi się nie spieszy i postanawiam zatrzymać się na Niskiej Przełęczy. Rrozkładam karimatę i funduję sobie 20 min. drzemki. Następnie udaję się dalej czerwonym szlakiem w stronę Łopaty. Podejście nie jest trudne, ani męczące, więc szczyt zdobywam bardzo szybko. Znowu wyciągam aparat cykając fotki. Łopata może nam zaoferować bardzo fajny widoczek na Jamnickie Plesa od strony Słowacji, które w słońcu pokazują wszystkie barwy tęczy, oczywiście fotografuję to bardzo starannie, niestety mój aparat cyfrowy jest kiepskiej jakości i zdjęcia nie wyszły pierwszej próby, ale pamiątka zawsze jest. Ze szczytu schodzę w stronę Dziurawej Przełęczy (1836 m.n.p.m), trzeba uważać i pilnować szlaku bo można zboczyć na nieoznakowaną ścieżkę, co może skończyć się poślizgnięciem na skale, albo trudniejszym zejściem w dół. Na dziurawej znowu sobie odpoczywam i zastanawiam się czy nie zejść na stronę słowacką nad Jamnickie Pleca a później na przełęcz pod Wołowcem, jednak widok ze szczytu Wołowca przy tej pogodzie bardziej do mnie przemawia. Więc zaczynam podchodzić 263 m. do góry i przypominam sobie, jak cieszyłem się z zejścia z Jarzębczego na Niską Przełęcz, tak teraz jestem w odwrotnej sytuacji, Podejście od Dziurawej Przełęczy jest bardziej ostre, niż od strony Rakonia nawet dwa razy muszę przełożyć sobie kijki do jednej ręki a drugą pomóc w podejściu. Jednak większych trudności nie ma i łatwo zdobywam szczyt, na którym grasuje duża rzesza ludzi. W zasadzie mnie to nie dziwi, bo jest to jeden z popularniejszych i łatwo dostępnych szczytów od strony polskiej i słowackiej. Odpoczywam chwilę robiąc jak zwykle fotki i ruszam dalej w stronę schroniska w Dolinie Chochołowskiej.
Trasa: Wołowiec – Rakoń (1879 m.n.p.m.) – Grześ (1653 m.n.p.m) – Dolina Chochołowska
Po zejściu z Wolowca na przełęcz, zastanawiam się nad wyborem - zielonym szlakiem bezpośrednio do schroniska, czy dalej przez Rakoń i Grzesia. Zdecydowanie wygrywa druga opcja, przy tej pogodzie nie chcę się jeszcze rozstawać z ukochanymi górami. Idę więc sobie tempem spacerowym do celu ,podziwiając widoki, od czasu do czasu pstrykając fotki. Polecam tą trasę wszystkim spacerowiczom. W schronisku jestem około godziny 18.30, w jadalni zamawiam sobie kotleta schabowego z ziemniaczkami i surówką (cena: 25zł), którego pałaszuje ze smakiem. Zbieram się i ruszam w stronę parkingu zielonym szlakiem. Na szczęście, przy leśniczówce można jeszcze wynająć rowery do zjazdu na dół, więc nawet się nie zastanawiam, wsiadam na górala i pędzę na dół. Zabawa jest o tyle fajna, że nie trzeba nawet używać nóg, aby napędzać koła roweru. W 10 min. jestem na dole, gdzie zdejmuję buty i zmieniam je na wygodne japonki, dając tym samy moim stopom upragnioną wolność. Ruszam z powrotem do Białki Tatrzańskiej, gdzie mam kwatery, a po szybkim prysznicu od razu padam ze zmęczenia. Już wiem, że niedziela to będzie dzień wolny od górskich szlaków. Pozdrawiam wszystkich miłośników gór!
Trudność trasy: 3/6

Widok z Trzydniowiańskiego Wierchu (1758 m.n.p.m.)
na jego podejście od strony Krowiego Źlebu
po lewej widać Mniszki Chochołowskie

Widok z Kończystego Wierchu (2002 m.n.p.m.)
na Jakubine (pol. Raczkowa Czuba - 2194 m.n.p.m)
i Jarzębczy Wierch (2137 m.n.p.m)

Widok z Jarząbczego Wierchu na podejście Jakubiny (po prawej)
w oddali widać Błyszcz (2159 m.n.p.m.) 
i Bystrą (najwyższy wierzchołek Tatr Zachodnich - 2248 m.n.p.m) 

Widok z Jakubiny na stronę wschodnią
w oddali widać Tatry Wysokie m.in. Gerlach i Krywań

To ja na Jakubinie :) widok na stronę zachodnia
widać m.in. słowackie Rochacze i Wołowiec (2063 m.n.p.m.)

To ja na Wołowcu widok na wschodnią stronę Tatr Zachodnich
w tle można zobaczyć część Tatr Wysokich

4 komentarze:

  1. Ciekawa trasa! Dużo chodzę po Tatrach, ale głównie po Wysokich. Wstyd przyznać, ale w te rejony nigdy się nie zapuszczałam (choć od dłuższego czasu myślę o tym). Zapewne ruszę na Grzesia i Wołowiec w przyszłym roku. Ewentualnie zimą, jeśli pogoda i warunki pozwolą. Tak, czy inaczej - zazdroszczę wycieczki!
    P.S. Bloga dodaję do ulubionych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, ciekawa trasa:) Ja też tego wszystkiego nigdy nie obszedłem, może dlatego że byłem tam tylko raz:D W każdym razie to piękne rejony... I popieram Justys - pozazdrościć wyprawy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. niedocenione (moze i na szczescie?:>) piekne Tatry Zachodnie :) odpoczynek od tłumów :) /lortek

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa jestem jak stoi sprawa z Gerlachem? Udalo sie kogos dokoptowac? Czekam na relacje z Olej:)
    Pozdrawiam serdecznie! P.S. Podobnie jak Poprzedniczka bloga dodaje do ulllubionych:)
    Ada

    OdpowiedzUsuń